Kard.
Stanisław Dziwisz Świadectwo w rozmowie z Gian Franco Svidercoschim
Gdy parę lat temu pojawiła się ta książka zapragnęłam ją przeczytać. Jednak
czas mijał, a ja powoli o niej zapominałam. Teraz jednak wykorzystałam okazję
(dzięki pewnej katechetce) i w końcu zapoznałam się z jej treścią. Żałuję
tylko, że tak długo czekałam.
Świadectwo przeplatane jest
wspomnieniami kard. Dziwisza i komentarzami Svidercoschiego. Podzielone zostało
na dwie części: Okres Polski i Czas Pontyfikatu. Ta druga jest oczywiście
znacznie obszerniejsza. Na początku poznajemy krótki życiorys kardynała. W 1966
roku arcybiskup Karol Wojtyła poprosił Dziwisza aby został jego osobistym
sekretarzem. Posługa Dziwisza trwała aż do śmierci Jana Pawła II w 2005
roku. Jest więc osobą, która znała papieża najlepiej, a my dzięki niemu
możemy poznać go od innej strony. Charakter Karola Wojtyły kształtował się już
od lat młodości. Duży wpływ na to miała sytuacja polityczna i ludzie, których
na swej drodze spotkał. Bardzo cenił Stefana Wyszyńskiego. W realiach ówczesnej
Polski rozwijał swoje zdolności mediacyjne. Widzimy obraz Polski
komunistycznej, ale Polski wierzącej. Wielkim wydarzeniem był rok 1978, kiedy
Wojtyła został papieżem. Swoją postawą od razu zjednał sobie miłość ludzi. Zmienił
oblicze Watykanu i świata. Zawsze pozostawał niezłomny, nie dawał sobą
manipulować, nie ulegał presji. Jego mottem była miłość do bliźniego. Cały
pontyfikat naznaczony był walką o wolność i humanitaryzm człowieka. Doceniał
rolę rodziny jako podstawowej komórki społeczeństwa. Mówił otwarcie o rzeczach,
których się wstydzono. Cierpiał wraz z biedotą, cierpiał z chorymi, cierpiał z
powodu wojen, a jednak potrafił się ciszyć radościami, które Bóg daje ludziom.
Nie stał się zgorzkniały, a swoje własne cierpienie ofiarowywał Bogu. Zawsze
był gotowy do pomocy. Jego wielkim osiągnięciem są także działania na rzecz
zjednoczenia chrześcijan i tolerancji innych religii. Potrafił przebaczać i
prosić o przebaczenie, za wszystkie grzechy Kościoła popełniane w przeszłości.
Przebaczył Ali Agcy, który do niego strzelał. Był papieżem, który przekroczył
próg synagogi i meczetu. Uważał, że każdy człowiek może zostać świętym.
Książka jest napisana w sposób ciekawy, szybko się ją czyta, a ostatni rozdział
dotyczący śmierci papieża .... przywołuje wspomnienia. Warto ją przeczytać. Dla
mnie błogosławiony Jan Paweł II jest prawdziwym świętym. Był, jest i będzie
niepodwarzalnym autorytetem. Człowiekiem skromnym i niezłomnym w swej wierze,
który kochał Boga i bliźniego, pragnął "naprawić" ten świat - świat
biedy i wojen. Mimo iż nie był politykiem i sam wyznawał zasadę aby oddać Bogu
co boskie, a cesarzowi, co cesarskie, to jednak przyczynił się do zmian
politycznych na świecie. Jednak największych zmian pragnął dokonać w naszych sercach
i duszy. Wielki orędownik pokoju. Co z tego pozostało?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz