Jak do każdej lektury
tak i do tej na początku byłem zrażony (nie lubię gdy ktoś mi narzuca co mam czytać),
a na dodatek był to dramat i jeszcze wypowiedzi były pełne peryfraz oraz
metafor czego (jak i liryki) nie lubię. Po przeczytaniu tej książki całkowicie
zmieniłem zdanie co do dramatów i jego poetyckich dialogów (pod warunkiem, że
pod tekstem będę miał przypisy wyjaśniające sensy niektórych wersów) i na pewno
jeszcze sięgnę po książki tego rodzaju. To dzieło Szekspira się ogólnie dość
szybko i łatwo czyta. Moją uwagę szczególnie przyciągnął klimat, w którym
tragedia się odbywa, czyli mglista, deszczowa i tajemnicza Anglia wraz ze
Szkocją. Bardzo pozytywnie na mnie wpłynęła rola czarownic, która nadawała tej
książce tajemniczości.
Teraz może trochę o
akcji rozgrywającej się w Makbecie. W akcie pierwszym Makbet i Banko dowiadują
się o swojej świetlanej przyszłości z przepowiedni trzech wiedźm, od tego
wszystko się zaczyna - Makbeta posuwa się do popełnienia morderstwa (ciągnącego
za sobą kolejne), aby dojść do władzy. Po pierwszym przestępstwie główna postać
dramatu ma wyrzuty sumienia, które wraz z nabieraniem wprawy w tym okrutnym
postępowaniu mijają. Tytułowy bohater osiąga cele (poprzez haniebne czyny),
lecz żadna zbrodnia nie jest doskonała, a więc niektóre z osobistości szkockich
oraz angielskich się domyślają wszystkiego, a Makbet drżąc o swoją przyszłość
wybiera się do czarownic po kolejne przepowiednie. Proroctwa wydają się
bohaterowi nie możliwe, ale niestety się spełniają. Dramat kończy się dla
Makbeta i jego żony tragicznie.
Książka może nas dużo
nauczyć. Pokazuje jak człowiek może być głupi by dojść do czegoś o czym
wcześniej nawet nie marzył. Nie koniecznie za pomocą przepowiedni, ale naszych
możliwości przedstawionych nam przez drugą osobę. Polecam tę lekturę. Nie jest
to oczywiście moja najlepsza książka, ale na pewno najlepsza lektura ze wszystkich,
które musiałem w tym roku przeczytać.
pat17
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz