sobota, 14 lipca 2012

"Wiedźma Naczelna" Olga Gromyko

Olga Gromyko Wiedźma Naczelna


Piąta książka cyklu: Wolha Redna

Pierwsza scena to scena pożegnania. Wolha jest narzeczoną Lena. Za niedługo ma się odbyć ich ślub. Dziewczyna boi się tej ostatecznej decyzji. Została wiedźmą, by pomagać ludziom i nie musieć wychodzić za mąż. Jednak Lena kocha. .Aby uciec od tego chaosu pragnie zdobyć tytuł bakałarza trzeciego stopnia. Wyjeżdża więc w podróż po Belorii, aby zebrać materiały i napisać pracę.
Zarabia na swe utrzymanie pracą wiedźmy. Przyjmuje zlecenie Zakonu Białego Kruka, który jakoby nie korzysta z magii, a wiedźmy zabija. Ma schwytać ducha, który przebywa w zamku - siedzibie organizacji. Z jego powodu zginęło już paru braci. Wolha poznaje wiele tajemnic dziwnego zamku. Nie wszystko jest takie jak się wydaje. I do tego jeszcze święty Fenduł...
Wędrując dalej natrafia na wioskę Smrodzisko, gdzie z wyspy na środku rzeki w nocy dochodzą przerażające głosy. Istnieje podanie o smoku i dawnej siedzibie zakonu. Wśród zapobiegliwych, miłych i przebiegłych mieszkańców na końcu wsi odnajduje chatę zielarki, którą okazuje się ... Welka. Zbiegiem okoliczności, podczas zbierania ziół na wyspie, dziewczęta zostają uwięzione na niej nocą. Teraz przyjdzie im się zmierzyć z smokiem...
Na Święto Ostatniego Kłosa do Opadyszyc zjeżdżają ludzie z całej Belorii i Winessy. Z powodu braku miejsc Wolha musi zarabiać na nocleg w stodole swoją wiedźmą pracą. Skutkuje to noclegiem w kurniku i zatarczkami z pewnym kogutem :). Winowajcy, który uwielbia drób udaje się zbiec. Nieoczekiwanie pojawiają się Wal, Orsana i Rolar. Podobno załatwiają jakieś osobiste sprawy. Redna dowiaduje się, że ktoś chciał wynająć trolla, aby ją zabił. Szykują pułapkę na zleceniodawcę, którym może być wampir i czarownik. Gdy do Wolhy docierają informacje, że m.in. Dogawa mogła ucierpieć, poprzez ataku przez telepocztę, nie zważając na nic rusza w drogę. Zostaje zaatakowana przez stwory, tu jednak z pomocą przychodzi Len i przyjaciele. Dziewczyna ani myśli o rekonwalescencji. Len postanawia znaleźć sprawcę, ale  bez udziału ukochanej...
Jest to już niestety ostatnia część przygód Wolhy Rednej. Choć z początku akcja trochę się ciągnęła, w końcu nabrała tempa. Jak zwykle jest wspaniałe poczucie humoru, a porównania, które wygłasza Wolha na temat ślubu przekomiczne. Choć z pozoru wydawało się, że przygody wiedźmy nie mają ze sobą nic wspólnego, to  w dalszej części książki dowiemy się o ich wzajemnym powiązaniu. Poznamy także nowe krainy i nową dolinę wampirów, oraz kolejne tradycje i obrzędy :) tej rasy rozumnej. Len, to oczywiście ucieleśnienie ideału mężczyzny. Wszyscy bohaterowie są charakterystyczni i dają się lubić. Miłość jest tu bardziej zaakcentowana w aspekcie duchowym, a nie fizycznym. Szkoda, że na tym przygody Wolhy, Lena i ich przyjaciół się kończą. Będę tęsknić za tym średniowiecznym światem magów, wampirów, ludzi, strzyg, upiorów, smoków i innych dziwnych stworzeń. Polecam tę książkę jako formę relaksu dla każdego. Jeżeli ktoś kocha Sapkowskiego, czy Canavan, to powinien polubić także Gromyko. Mam nadzieję, że polskie wydawnictwa wydają jeszcze coś jej autorstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz