poniedziałek, 11 lipca 2011

"Rumunia" Witold Korsak, Jacek Tokarski, Dariusz Czerniak


Witold Korsak, Jacek Tokarski, Dariusz Czerniak Rumunia. Przewodnik ilustrowany

Przewodnik został podzielony na parę części. Pierwszą z nich stanowi "Rumunia w pigułce", czyli informacje o historii, geografii, ludności i informacje praktyczne. Kolejne związane są z położeniem terytorialnym, a więc znajdujemy tu wydzielony Bukareszt, a później krainy: Wołoszczyzna, Dobrudża, wybrzeże i delta Dunaju, Mołdawia, Maramuresz, Kriszana i Banat, Transylwania. Na końcu książki znajduje się indeks.
 
Każde większe miasto zostało opisane pod względem historii i zabytków. Odnajdziemy także szczegółowe informacje praktyczne dotyczące m.in. komunikacji, informacji, noclegów i gastronomii poszczególnych miejscowości. Bardzo przydatny okazuje się także mini-plan centrum miasta z zaznaczonymi i opisanymi miejscami wartymi zobaczenia.
 
Nie jestem w stanie wypowiedzieć się na temat aktualności podanych informacji dotyczących cen wstępów i godzin otwarcia instytucji, ponieważ chociaż niedawno wróciłam z Rumunii, to jednak byłam na wycieczce zorganizowanej przez biuro podróży i tym się po prostu nie przejmowałam. Z tego co mówił nasz pilot z roku na rok kraj ten "drożeje", więc za rok te informacje i tak będą nieaktualne. Jedyna rzecz, która mi bardzo w przewodniku przeszkadzała, to niedokładny indeks. Brakowało mi w nim możliwości szukania nazw miejsc w języku rumuńskim i polskim. W tekście było wymieniane nazewnictwo w dwóch językach, ale w indeksie tego brakowało. Nie ukrywam, że na początku stanowiło to dla mnie problem, gdy nie miałam pojęcia do jakiego regionu zaliczyć daną miejscowość, a pisownia była różna. Ogólnie przewodnik uważam za dobry i na pewno dzięki niemu poszerzyłam swoje wiadomości o tym kraju i jego zbytkach.
Zachęcam wszystkich do zwiedzenia Rumunii. Jest to naprawdę przepiękny kraj. Proszę nie ulegać stereotypom. Jest tak samo bezpieczny jak i każdy inny (chyba, że ktoś lubi ciemne zaułki, ale tych nawet w Polsce nie polecam). Trzeba się tylko pospieszyć, bo komercja coraz szybciej się zbliża. Teraz jest to jeszcze kraj kontrastów. Można zobaczyć owieczki pasące się na łąkach i krowy grzecznie idące poboczem. To jednak już tylko wiejskie tereny, miasta nie różnią się od naszych (chociaż Bukareszt ma chyba więcej linii metra niż Warszawa :) Zdziwiły mnie siedziby Banku ING w każdym większym mieście, oprócz tego te same sklepy i podobne reklamy co w Polsce.  Zabytki piękne (i te kolory!), a widoki przepiękne (polecam Szosę Transfogaraską) Jeszcze nie ma wielu turystów ale to się zmienia i niedługo zniknie ten spokój. Tylko ... Drakula będzie nadal straszył.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz