piątek, 15 lipca 2011

"Ofiara w środku zimy" Mons Kallentoft


Mons Kallentoft Ofiara w środku zimy

Podczas mroźnej zimy na równinach  zostaje odnalezione okaleczone i powieszone na drzewie ciało ok. 160kg mężczyzny. Okazuje się nim, korzystający z opieki społecznej, Bengt Andersson. Są przypuszczenia iż morderstwo ma związek z pradawnymi wierzeniami i rytualną ofiarą
 midvinterblot.  Śledztwo prowadzą policjanci z szwedzkiego miasteczka. Do tej grupy należy także Malin Fors i Zacharias "Zeke" Martinsson. Przyglądamy się pracy policji od strony żmudnych przesłuchiwań i czasami błędnych tropów. Dziwnym zbiegiem okoliczności parę lat wcześniej opiekunka Bengta (która okazała mu wiele serca) Maria Murvall została brutalnie zgwałcona. Od tego czasu przebywa w zakładzie. Czy sprawy te się łączą?. Maria posiada trzech "notowanych" braci i jeszcze starszego brata przyrodniego. Wyobcowaną rodzinę w ryzach trzyma matka. Tymczasem kolejna osoba jest w niebezpieczeństwie...
Książka trochę nietypowo pisana, inny język, czasami prawie poetycki. Tekst przeplatany jest odczuciami zamordowanego, który obserwuje wszystkie działania z góry. Nie ma on jednak żadnego wpływu na to co się dzieje w rzeczywistości. Książka w dużej mierze o samotności i potrzebie miłości. Nawet główna bohaterka ma z tym problemy. Jest rozwiedziona, posiada nastoletnią córkę, ma okolicznościowego kochanka, czasami za dużo pije i często czuje się samotna, ma potrzebę prawdziwej bliskości drugiej osoby. Jeżeli chodzi o Bengta:
 "Wszyscy wiedzieli, kto to, ale nikt go nie znał".  Należał do osób, które zauważamy, ale się nimi nie interesujemy. Dużo miejsca poświęcono przeszłości i wpływowi wychowania, a czasami znęcania się nad dziećmi na ich przyszłe życie. I znowu mamy tutaj brak miłości i samotność. Samotność wśród ludzi.
Zainteresowałam się tą książką z uwagi na recenzję zamieszczoną na okładce. Według niej Kallentoft miał być dużo lepszy od Stiegia Larssona. Nie wiem, czy można ich porównywać. Dla mnie te książki są całkowicie inne i sposób pisania różny. Kallentoft ze względu na język wydaje mi się troszeczkę trudniejszy w czytaniu. Jest w moim odczuciu bardziej "duchowy". W książkach Larssona natomiast więcej się dzieje. Tu oglądamy śledztwo oczami policji, tam prowadzi je głównie dziennikarz. Ja cenię indywidualizm obydwu pisarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz