czwartek, 15 sierpnia 2013

"Anioł miłosierdzia" Louise Allen

Louise Allen Anioł miłosierdzia

Meg to romantyczka. Wraz z siostrami były jednak wychowywane przez surowego ojca pastora. Wie, że rodzic nie godzi się na zaloty pewnego mężczyzny. Zakochana postanawia uciec i wziąć z ukochanym ślub. Koleje losu prowadzą ją do Francji. Małżeństwo nie jest takie jak oczekiwała, jednak trwale stara się trwać przy osobie, którą kiedyś sądziła, że kocha. Wkrótce mąż umiera, a ona dowiaduje się, że ich małżeństwo nie było ważne, bo w tym samym czasie miał on już inną żoną. Dla samotnej kobiety w obozie wojskowym jest to bardzo zła sytuacja. Z opresji ratuje ją lekarz, który czyni ją swoją asystentkę. Ten niewinny związek budzi olbrzymie plotki i całkowicie rujnuje jej reputację. Kolejne nieszczęścia powodują, że Meg trafia do portu w Bordeaux i planuje wyruszyć w drogę powrotną do Anglii i odnaleźć swoje siostry, które mogą jej pomóc. Problemem jest jednak brak pieniędzy. Najchętniej zatrudniłaby się u kogoś z podróżnych. Nie jest to jednak takie proste. Za burtę wypada dziecko. Major Ross Brandon wskakuje do wody i ratuje dziecko. Jednak sam z niewyleczoną raną nogi szybko traci siły. Z pomocą przychodzi Meg, która ratuje mu życie. Podaje się za jego żonę i trafia do kajuty uratowanego. Po odzyskaniu przytomności, wdzięczny mężczyzna postanawia grać w jej grę. Meg wykorzystuje swoje umiejętności pielęgniarki i dba o leczenie ran swojego pacjenta. Czują wzajemne przyciąganie. Jednak Meg nie tak łatwo ulega pokusom. Po przypłynięciu do Anglii mają się rozstać, jednak Ross niespodziewanie zatrudnia ją jako swoją ochmistrzynię. Nie zrezygnował ze swoich planów... Czy przeszłość da o sobie znać?
Przyznam, że romans trafił w moje gusta. On - potężny, groźny, zamknięty w sobie, pozbawiony nadziei twardy mężczyzna z nocnymi koszmarami, ona - piękna kobieta po przejściach, obdarzona dobrym sercem i honorem. Właściwie oboje ratują siebie nawzajem. Całość bardzo dobrze się czytało, a akcja nie ciągnęła się w nieskończoność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz