wtorek, 12 lutego 2013

"Grzeszne Rozkosze" L.K. Hamilton

Laurell K. Hamilton Grzeszne Rozkosze

Pierwsza część cyklu o Anice Blake

"Grzeszne Rozkosze" to klub dla krwiopijców prowadzony przez wampira Jean-Claudea. Tytuł sugeruje, iż książka będzie kolejnym romansem. Tak jednak nie jest. Jeżeli ktoś oczekuje gorących scen między bohaterami z pewnością się rozczaruje.
Akcja toczy się w St. Louis. Wampiryzm jest legalnie uznany, a żeby zabić "trupa" trzeba mieć wyrok sądowy. Najbardziej znaną egzekutorką wampirów jest Anita Blake. Niezbyt wysoka kobieta jest bardzo niebezpieczna. Ukończyła studia i bardzo dobrze posługuje się bronią (z którą się nie rozstaje). Jest animatorką, czyli potrafi wskrzeszać zmarłych. Jest także nekromantką. Choć jest zdecydowana i twarda, śpi z pluszowymi pingwinkami. Zostaje zaproszona na wieczór panieński swojej przyjaciółki. Całość organizuje niezbyt przez nią lubiana, wampirza miłośniczka Monika. Miejscem imprezy okazują się "Grzeszne Rozkosze". Anita zostaje wciągnięta w intrygi wampirów, a dokładniej Mistrzyni Miasta z Jean-Cloude'em. Otrzymuje od niego dwa znaki, które w magiczny sposób ich łączą, jeszcze kolejne dwa i zostanie na wieki jego ludzką służącą. Problem w tym, że ona wcale nie wyrażała na to zgody. W mieście giną wampiry. Panna Blake jest także konsultantką Policji i pomaga w dochodzeniach, w których jest podejrzenie działalności istot nadprzyrodzonych.
Ogólnie książkę dobrze się czyta, choć akcja znacznie przyspiesza pod koniec. Przedstawiono czasy współczesne z żyjącymi na wolności istotami z koszmarów. Są wiec wampiry, zmiennokształtni, ghule, zombie itp. Postać Anity Blake jest dosyć ciekawa. Wampiry to dla niej potwory i nie jest zbyt szczęśliwa z przysługujących im od niedawna praw.  Ceni jednak życie ludzkie. Trochę mnie denerwuje, że najpierw ratuje komuś życie, by później go zabić. Może liczyć jednak na przyjaciół m.in. Ronnie i Edwarda, zwanego Śmiercią. Poznamy także sposób oczyszczenia rany po ukąszeniu przez wampira. Intryga jest dosyć ciekawa, a czasami nawet zawiła. Nie wszyscy wyjdą z tego z życiem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz