piątek, 16 września 2011

"Kolekcjoner dzieci" Sabine Thiesler

Sabine Thiesler Kolekcjoner dzieci

Książka porusza problem pedofilii i morderstw na tle seksualnym. Akcja rozbita jest na wiele lat i toczy się na terenie Niemiec i we Włoszech (Toskania). Pierwszym zamordowanym dzieckiem jest Benjamin Wagner. Rodzice nie potrafią pogodzić się z brutalną śmiercią chłopca, co ma wpływ na ich wzajemne stosunki. Jakiś czas później w Toskanii znika chłopiec bawiący się nieopodal domu nad strumieniem. Ciało nie zostaje odnalezione. 10 lat później jego matka Anne ponownie udaje się w rejon zdarzenia i kupuje tam dom. Nawet nie wie, że w tym momencie spotkała mordercę i jest bardzo blisko ciała syna. Okazuje się, że zaginionych dzieci jest więcej. Z Niemiec wraz z rodziną przyjeżdża komisarz Mareike, która  ma przeczucie, że niemieckie i włoskie morderstwa  łączy  wspólny sprawca. Prowadzi nieoficjalne śledztwo.
Autorka ukazuje ten trudny temat z perspektywy różnych osób. Wiemy co czuje morderca, ofiara, a także rodzice zamordowanych. Zbrodniarz zmienia swoje imię i nazwisko, wiemy jakie miał dzieciństwo. Z pozoru stwarza wrażenie osoby trochę dziwnej, ale w miarę sympatycznej, która odnawianie domów traktuje jak sztukę. Jest uważny za niegroźnego i potrafi manipulować ludźmi. Pragnie mieć kontrolę nad życiem i śmiercią.
 
Książka z pozoru jest bardzo ciekawa, a zakończenie nieprzewidywalne. Jednak ja miałam problemy z jej czytaniem. Mimo interesującej fabuły, mnie po prostu "nie wciągała". Od samego początku wiemy kto jest mordercą, a akcja toczy się bardzo powoli, napięcie jest mało wyczuwalne. Jest to chyba pierwsza książka, której ekranizacja mogłaby być lepsza od oryginału. Może czuję się rozczarowana, bo spodziewałam się czegoś lepszego. Recenzja z okładki głosiła, że książka
 ... rozwściecza, szarpie nerwy, wstrząsa do głębi, porywa i sprawia, że poziom adrenaliny gwałtownie wzrasta. Po przeczytaniu pierwszych stron byłabym skłonna przyznać rację, ale później ... Ogólnie książka nie jest zła, ale raczej się jej nie czyta jednym tchem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz